Syndrom Alicji w Krainie Czarów
Sama nazwa choroby „Syndrom Alicji w Krainie Czarów” brzmi dosyć bajkowy i niewinnie, tymczasem ta choroba psychiczna mocno utrudnia życie osób, które muszą się z nią zmagać na co dzień. Jest to bardzo trudne – w mniemaniu chorego zmienia się nie tylko wizerunek jego ciała, ale także percepcja wzrokowa, czyli sposób w jaki odbiera on otoczenie. Pojawiają się przedziwne halucynacje – chory jest przekonany, że jego uszy oraz głowa są nieproporcjonalnie wielkie w stosunku do reszty jego ciała. Takie zmiany chory widzi jednakże nie tylko u siebie, ale dostrzega je również u innych osób. Jego percepcja zmienia się także względem zwierząt oraz zwykłych przedmiotów. Dla niej budynki stają się nagle o wiele większe lub mniejsze niż w rzeczywistości, zmianie podlega także odległość. Choremu zdaje się na przykład, że przedpokój jest bardzo długi i ciągnie się, podczas gdy w rzeczywistości to zwykły, krótki korytarzyk. Jak się okazuje, tego typu zaburzenie występuje często u ludzi mających migreny z aurą. Sam Lewis Carroll, czyli autor poczytnej książki o Alicji (od której wzięła się nazwa samej choroby) cierpiał właśnie na takowe migreny. Zaburzenie o wiele częściej dotyka dzieci niż dorosłych – możliwe, że właśnie dlatego bohaterką książki była mała dziewczynka. Prócz odczuć czysto percepcyjnych mamy również zaburzenia emocjonalne. Uczucie, że jest się śledzonym jest niezwykle silne, pojawia się także mocny lęk.